Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Chondromalacja rzepki

Ostatnimi czasy moja aktywność blogowa przypomina nieco drogę Pielgrzyma Świętokrzyskiego.  Kto nie zna legendy, odsyłam do VII księgi przygód Tytusa, Romka i A`Tomka. Albo do...Google`a. Podobnie się rzecz ma z rekonwalescencją mojego kolana - postępy w rehabilitacji małe i końca nie widać. W kilku słowach: przypałętała mi się kontuzja kolana, półtora roku temu. Klasyka gatunku, pobiegłem 2 maratony w krótkim odstępie czasu, i o ile do pierwszego z nich byłem przygotowany solidnie (Dębno, życiówka) to do drugiego (Szczecin) już niestety nie. Nie wynikało to z lenistwa, po prostu nie miałem możliwości, ile mogłem tyle wybiegałem. No i po Szczecinie, już z nadwyrężonym kolanem, wpadłem na pomysł że jeszcze pobiegnę w Poznaniu. Koledzy biegają co raz szybciej, no przecież nie mogę zostać w tyle. Kolano krzyczało stop, ale co tam, 4-5 treningów w tygodniu na pewno nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie trzeba je rozbiegać. Do Poznania oczywiście nie pojechałem. Kur@#a, ile to już razy dałem się