Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

Podsumowanie sezonu (i przy okazji listopada)

Obraz
Goleniowskie zawody zakończyły już tegoroczny okres startowy. Ostatni miesiąc biegałem tylko pod kątem tych wyścigów. Teraz przyszedł czas na odpoczynek i podsumowanie tego bogatego w zadawalające mnie wyniki i jakże zaskakującego mnie sezonu. Przyjmuję sobie że start i zakończenie poszczególnych sezonów biegowych następuje w listopadzie. Dlaczego akurat w tym miesiącu? Ano dlatego że ostatnie zawody to bieg niepodległościowy i po krótkim odpoczynku następuje start z treningiem do wiosennych zawodów. W styczniu powinienem być już na zaawansowanym etapie budowania bazy biegowej więc trudno nazwać to startem sezonu. A więc do sedna: w tym sezonie przebiegłem 1465 km, biegając 3 razy w tygodniu. Od listopada do połowy stycznia realizowałem 10-tygodniowy plan marszobiegów, jako przygotowanie do bezpiecznego powrotu na pułap 60 minut biegu. Po tym okresie, podjąłem się planu maratońskiego Jerzego Skarżyńskiego, który stanowił kontynuację planu na 60 minut.  Całość dostępna na stronie JS. Pl

Goleniowska Mila Niepodległości

Obraz
Mam w zwyczaju eksponować w domu medale z najszybszych moich biegów na danym dystansie. W momencie kiedy uda mi się poprawić życiówkę to stary medal zastępuję nowym a tamten chowam. W tym sezonie wyjątkowo szybko trafiają te krążki do pudełka :). Akcja liść dębu :) Goleniów to dla mnie szczególne miejsce. Biegam tutaj co rok i gdyby nie covid to mógłbym powiedzieć że robię to nieprzerwanie od 2010 roku. Tutaj kilkakrotnie ustanawialem swój PB na 10km. Trasa oraz warunki pogodowe w zasadzie stanowią gwarancję udanego biegu, o ile forma dopisuje. W tym roku czterokrotnie stawałem na linii startu na dychę. Rozpocząłem czerwcowym biegiem w Stargardzie, we wrześniu ustanowiłem życiówkę w Choszcznie, po drodze pobiegłem niewiele wolniej na trudniejszej trasie w Pyrzycach i wreszcie przyszedł czas na ostatni start w tym sezonie, czyli Goleniów. Kompletnie zawalony bieg w Stargardzie boleśnie uzmysłowił mi jedno: filozofia małych kroków to w moim wypadku zdecydowanie najlepsze rozwiąza

Październik - podsumowanie

Obraz
Powoli kończy się mój sezon. Przede mną jeszcze kilka dni biegania, które planuję zakończyć niepodległościowym startem na dychę w Goleniowie. A później odpoczynek - tak ze dwa tygodnie albo i lepiej, a co! fot. Dulny Foto No bo chyba zasłużyłem. Na podsumowanie przyjdzie czas w osobnym wpisie, teraz powiem tylko że czuję w nogach (konkretnie w Achillesach i lewym stawie skokowym) pewien dyskomfort i chciałbym dać im odpocząć. Achillesy to pamiątka po Choszcznie (prawy) i po części Pyrzycach (lewy). Staw skokowy to tylko niefortunnie postawiony krok na korzeniu w czasie treningu ale ciągnie się już prawie miesiąc. Poza tym wszystko jest super. W październiku najważniejszym wydarzeniem był start na 10km w Pyrzycach. Nabiegałem 42:57, jest to mój drugi najszybciejszy wynik, parafrazując piłkarskiego klasyka. Traktuję ten wynik jako cenniejszy niż o 5 sekund szybsza życiówka z Choszczna z uwagi na uwarunkowania Pyrzyckiej trasy.  W październiku natłukłem 155km, co w moim obecnym trybie t