Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Maj - podsumowanie

W kończącym się już miesiącu przebiegłem łącznie 50 km. Niewielki kilometraż to mozolne chuchanie na zimne po  długiej walce z zapaleniem mięśnia piszczelowego tylnego obu nóg.  Zasadniczo to w dalszym ciągu nie wiem w jakim stanie jest moja lewa noga. Prawa wygląda ok, w lewej dalej czuję delikatny dyskomfort - może nie ból ale uczucie punktowego ucisku mięśnia. Mamy koniec maja. Treningi przerwałem w połowie lutego. Od kilku tygodni delikatnie wdrażam się w trening. Biegi z zakresu 4 do 7 km. Liczę na to że czerwiec pozwoli bezproblemowo wejść na poziom 10 km i utrzymać się na nim w regularnym treningu. Chciałbym od lipca ruszyć z programem na maraton berliński. Pozytywne jest to że pomimo 10 tygodni absolutnej przerwy od biegania, mój organizm dosyć szybko osiągnął zadowalające tempo OWB. To jest bardzo budujące i mobilizujące.

Zeb Roc Ski "B-boy Funk!"

Obraz
Kilka miesięcy temu, w jednym z wcześniejszych wpisów   wspominałem o tym albumie. Teraz nadszedł czas by przyjrzeć się tej wybitnej, w mojej ocenie pozycji. Gwoli ścisłości: nigdy nie byłem b-boyem. Moją miłością była deskorolka. Kasetę pożyczył mi znajomy tancerz Tomek (pzdr Żyto). To był w 1999 roku, w ostatniej klasie liceum. Odwiedziłem kumpli na treningu, w ucho wpadła mi charakterystyczna, funkująca nuta, wydobywająca się z ghettoblastera trenujących tancerzy. Kilka dni później miałem już tę kasetę (tak kasetę, raz że takie to były czasy, dwa że ta pozycja ukazała się wyłącznie na kasecie) w swoim walkmanie. Pamiętam jak szedłem ulicą mojego miasta a w słuchawkach rozbrzmiewały takie hity J ohnny Pate - You Can't Even Walk In The Park , Badder Than Evil - Hot Wheels (The Chase) czy Curtis Mayfield  z nieśmiertelnym Move On Up . Pamiętam uczucie niesamowitej energii i euforii. Tak jakbym przemierzał ulice NY lub San Francisco dwie dekady wcześniej a nie Szczecina końca lat

Kwiecień - podsumowanie

W kończącym się już miesiącu przebiegłem łącznie 23.5km. Niewielki kilometraż jest efektem 10-tygodniowej walki z zapaleniem mięśnia piszczelowego tylnego obu nóg.  Najważniejsza informacja: mogę biegać! Po dziesięciu tygodniach przerwy dostałem zielone światło od fizjoterapeuty. Powoli wprowadzam się w bieganie po kontuzji. Przebieżki 10-15min. plus ćwiczenia wzmacniające i rozciągające.  Mam nadzieję że kontuzja jest wyleczona. Chciałbym przygotować się bez przeszkód do wrześniowego maratonu w Berlinie. Nie mam jednak zamiaru śpieszyć się ze zwiększaniem obciążeń.