Posty

Wyświetlam posty z etykietą Bieganie

Bank of America Chicago Marathon 2022 - relacja

Obraz
Stało się! Prawie rok wyczekiwania i mój drugi Major jest już za mną! Przed Wami więc relacja z Bank of America Chicago Marathon 2022. fot: K.Wysocki Mój amerykański sen dobiegł już końca. Od kilku dni jestem w Polsce. Jeszcze jadę na endorfinie więc weźcie proszę poprawkę na moje słowa - najlepiej dzielcie je przez dwa. Albo nie! Mnóżcie je! Przez dwa, przez cztery, obojętnie! I tak nie będę wstanie oddać słowami czy zdjęciami emocji towarzyszących mi w tym biegu i całym moim pobycie w Chicago. Do Wietrznego Miasta dotarłem pociągiem, dwa dni przed maratonem. Dlaczego akurat pociągiem? Mój pobyt w Chicago poprzedzony był kilkoma dniami spędzonymi z Małżonką w NYC i tam wsiedliśmy do pociągu, aby po 20 godzinach jazdy, dotrzeć do Chicago. Oczywiście mogliśmy wziąć samolot ale chcieliśmy zobaczyć trochę tzw. countryside, nawet jeżeli tylko przez okno Amtraka . O swoim pobycie w USA postaram się sklecić osobny wpis, teraz skupię się wyłącznie na maratonie i towarzyszącym mu wydarzeniom.

Chicago Marathon - podsumowanie przygotowań (w tym września)

Obraz
No i mamy koniec września...Kiedy to nastąpiło? Czas leci jak z bicza strzelił, za moment planowo powinienem być w NYC i Chicago, czas więc na podsumowanie całości przygotowań. Zacznę od września. Przebiegłem w nim 225km - wszystko zgodnie z planem. Podobnie jak w sierpniu, treningi pozbawione były mocniejszych akcentów, jedynie I i II zakres. Udało mi się tym sposobem nieco oszczędzić nadwyrężonego Achillesa a jednocześnie odbudować formę do podobnej jak przed kwietniowym maratonem. Być może nawet kapkę lepszej ale jeżeli już to niewiele. Cieszę się jednak bo bałem się że mogę nie zdążyć z przygotowaniami. Wypadło mi sporo tygodni i większość mocnych jednostek więc plany o łamaniu kolejnych barier muszą raczej poczekać. Oczywiście będę chciał atakować PB ale zobaczymy. Każdy maraton to osobna historia i nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Na 3 tygodnie przed maratonem zaczęły pojawiać się treningi które były odrobinę szybsze od traktowanych referencyjnie, treningów wiosennych. Po

Sierpień - podsumowanie

Obraz
No i mamy za sobą sierpień. Tak szybko odszedł w zapomnienie że nie zdążyłem się nim biegowo nacieszyć. Ale po kolei. W sierpniu nabiegałem 113km z pierwotnie zaplanowanych ok. 200km. Tzn. zaplanowanych kiedy układałem plan na 42k w Chicago. Przystępując do realizacji sierpnia wiedziałem już że będę musiał redukować mój trening. No i redukowałem: ilość, obciążenia i objętość. Muszę cały czas uważać na Achillesa - jest ciut lepiej ale dalej nie idealnie. Podobnie jak w lipcu, wywaliłem wszystkie cięższe jednostki. Pojawiło się za to WB2. Dobre i to. Prawdopodobnie też zredukuję, wrrróć, zrezygnuję ze startu w półmaratonie w Pile, 4 września. Priorytetem jest doczłapać bezpiecznie do październikowego startu w Chicago Marathon. Może jeszcze zmienię zdanie z tą Piłą ale raczej sobie daruję. Biegłem tam w ubiegłym roku to raz, dwa że nie jestem przez ten rwany trening w najwyższej formie, no i przede wszystkim boję się o ścięgno. Poza tym chcę wykorzystać ten czas aby przygotować się do 42k

Czerwiec - podsumowanie

Obraz
Czerwiec miał być szybki i zwiewny ale niestety taki nie był. Zamiast szlifować prędkości, wyszedł poszarpany miesiąc przerwami i kolejnym urazem. Nie wchodzą mi te treningi szybkościowe. Najpierw przejechałem się na kilometrówkach WT pod koniec maja i czerwiec zaczął się przymusową, tygodniową przerwą a potem, gdy wszystko wydawało się być już w porządku nadwyrężyłem achillesa 400-kami. Ehh. No nic. Muszę to poskładać i znowu zweryfikować swoje plany treningowe. W wieku 40+, przy 3 treningach tygodniowo, bardzo mocne jednostki treningowe to max. 1x2 tygodnie. To pierwszy wniosek. A drugi wniosek to taki że od teraz trzymam się tej zasady bez żadnych wyjątków do k*#wy nędzy!!! Podsumowując: 101km total i łącznie 2 tygodnie przerwy w treningu. Wczoraj byłem u fizjomana i perspektywy są ponoć dobre - każe mi biegać. Dziś zrobiłem lekką 8kę. Oby fizjo miał rację bo powinienem ruszać z przygotowaniami do Chicago Marathon. No to by było na tyle. P.s. a nie, czekaj, stop!!! Z dobrych newsów

3. Szczeciński Bieg Nocny - relacja

Obraz
Hurra! Co się odwlecze to nie uciecze! Tak rozpoczynam moją relację z 3. Szczecińskiego Biegu Nocnego! Od mojego niezbyt udanego startu w Szczecinku minęły 3 tygodnie. Tam, w Memoriale Winanda Osińskiego liczyłem na rekordowy wynik. Niestety, wciąż czułem się sztywny po maratonie w Gdańsku, w dodatku przeziębiłem się na kilka dni przed zawodami. Nie wyszedł mi ten bieg i wracałem do domu mocno rozczarowany.  Nocny bieg w Szczecinie miał stanowić dodatkową próbę poprawienia mojej życiówki na dychę , z listopada ubiegłego roku. Inaczej pewnie bym się nie zapisał. Jesteś bardzo nieambitnym typem - powiedziałby mój nauczyciel j. angielskiego z ogólniaka . No fakt - odpowiedziałbym pewnie. Jeżeli chodzi o  zawody, to z reguły ograniczam się do startów gdzie mogę powalczyć o PB, na trasach które mogą pozwolić mi na poprawę wyników. Kiedyś pewnie się to zmieni ale...oby jak najpóźniej. Tym właśnie kierowałem się, zapisując pod koniec kwietnia, na nocne bieganie w Szczecinie. Ultra płaska i sz

Kwiecień - podsumowanie

Obraz
Kwiecień już za nami. Czas więc na miesięczne podsumowanie. Nie będzie ono długie, wszak najistotniejsze informacje już zdążyłem przekazać wcześniej :) W kwietniu najważniejszym wydarzeniem był start w 6. Gdańsk Maraton. O tym wydarzeniu pisałem kilkakrotnie, zarówno przed jak i po starcie. Pierwszy maraton od lat, kolana całe i przede wszystkim życiówka, życiówka życiówka! Drugim wartym odnotowania był start na 10k w Memoriale Winanda Osińskiego w Szczecinku. Miała być życióweczka na dychę, lekko, łatwo i przyjemnie, skończyło się na dużym rozczarowaniu i drugim najszybszym, dotychczasowym czasem, ale  ze sporą stratą do PB. Poza tym niewiele się działo. Po maratonie długo czułem się drewniany, dopiero po pięciu dniach udałem się na pierwszy trening i nie był on przyjemny. Łącznie wykręciłem niecałe 150km. Przedmaratońskie WB2 zastąpiłem krosem w Puszczy Bukowej. Za tą jednostką mocno się stęskniłem. W ostatnią niedzielę udało mi się wykręcić zdecydowanie najszybszy bieg krosowy w pus

38. Memoriał Winanda Osińskiego - relacja

Obraz
Nie dziel skóry na niedźwiedziu. Takie powinno być hasło przewodnie dla tego biegu. Okej, zawsze podchodzę z respektem do zawodów ale tym razem miałem nadzieję że życióweczka na 10km wpadnie względnie łatwo i przyjemnie. Ale po kolei. Do Szczecinka wybrałem się już w piątek, dwa dni przed biegiem. Piątek wieczór i całą sobotę spędziłem z kumplem Łukaszem nad jeziorem niedaleko Złocieńca, a w niedziele rano dołączyłem do drugiego mojego kolegi Arka, który wyjechał rano ze Szczecina i zgarnął mnie po drodze. Arek debiutował w zawodach na 10km więc przez połowę drogi, niczym pan profesor, instruowałem go jak poprowadzić bieg by zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu. Na miejscu odebraliśmy pakiety i udaliśmy się na rozgrzewkę. W czasie truchtu mocno rzucało się w oczy jedno: Szczecinek bardzo wypiękniał od mojej ostatniej wizyty, nota bene też z Arkiem, w 2009 roku. To co trochę mnie niepokoiło to bardzo słoneczna pogoda. Niby nie było gorąco bo ok. 15 stopni ale w pełnym słońcu miałem wraż