Sierpień - podsumowanie

No i mamy za sobą sierpień. Tak szybko odszedł w zapomnienie że nie zdążyłem się nim biegowo nacieszyć. Ale po kolei.

W sierpniu nabiegałem 113km z pierwotnie zaplanowanych ok. 200km. Tzn. zaplanowanych kiedy układałem plan na 42k w Chicago. Przystępując do realizacji sierpnia wiedziałem już że będę musiał redukować mój trening. No i redukowałem: ilość, obciążenia i objętość. Muszę cały czas uważać na Achillesa - jest ciut lepiej ale dalej nie idealnie. Podobnie jak w lipcu, wywaliłem wszystkie cięższe jednostki. Pojawiło się za to WB2. Dobre i to.

Prawdopodobnie też zredukuję, wrrróć, zrezygnuję ze startu w półmaratonie w Pile, 4 września. Priorytetem jest doczłapać bezpiecznie do październikowego startu w Chicago Marathon. Może jeszcze zmienię zdanie z tą Piłą ale raczej sobie daruję. Biegłem tam w ubiegłym roku to raz, dwa że nie jestem przez ten rwany trening w najwyższej formie, no i przede wszystkim boję się o ścięgno. Poza tym chcę wykorzystać ten czas aby przygotować się do 42k na tyle dobrze na ile w tych okolicznościach jest to możliwe. Piła raczej mi w tym nie pomoże.

No właśnie, à propos formy: o ile w lipcu czułem że jest nieźle to w sierpniu poczułem regres. Zostały mi 3 tygodnie pracy, potem 3 tygodnie taperingu, naprawdę niewiele.

Z drugiej strony, na miesiąc przed kwietniowym Gdańskiem odnotowałem podobny "regres" tempa a udało się wypracować formę. Przed Dębnem, kilka lat temu, podobnie. Poza tym, mam w nogach zarówno gdańskie przygotowania jak i lato - przepracowane tak jak mogłem. Jeżeli będę mógł prowadzić trening wrześniowy bez większych ograniczeń (bo mniejsze to wiem że będą, choćby całkowity brak akcentów) to myślę że sobie poradzę i organizm wróci na prawidłowy tor.

Z fajnych historii: jako że maraton w Chicago jest tuż za rogiem, kupiłem kilka dni temu bilety na pociąg relacji NYC-Chicago. Czułem się jakbym zamawiał dyliżans prawdę mówiąc, ale chciałem mieć kwestię transportu między jednym i drugim miastem już odhaczoną. Bilety lotnicze  mam od dawna, (bez)wizy też, teraz doszedł przejazd Amtrakiem. Pozostało jeszcze zabukować noclegi i lecieć!

EDIT: 04.09.22 i faktycznie, nie pobiegłem w Pile a noclegi zabukowane, rychło w porę, bo na miesiąc przed maratonem, ofert na airbnb tyle co kot napłakał.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wrzesień - podsumowanie

XXIV Choszczeńska Dziesiątka

Bank of America Chicago Marathon 2022 - relacja