Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Marzec - podsumowanie

Obraz
Marzec to pierwszy miesiąc ogólnopolskiej kwarantanny związanej z pandemią wirusa Covid-19.    W tym czasie udało mi się nabiegać 51 km. Czyli tyle co w styczniu. "Graniówka" Królewskiej Ścieżki w Puszczy Bukowej. Chciałoby się więcej, zwłaszcza że w momencie pisania tego posta, rząd wprowadził kolejne obostrzenia związane z pandemią. Może zaraz zostanie mi tylko bieganie na balkonie... Przynajmniej na jakiś czas. Okej do rzeczy: marzec to przede wszystkim krótkie dystanse po kolejnej, kilkutygodniowej, przerwie. Praktycznie cały luty i prawie pół marca byłem wyłączony z powodu bólu lewego kolana i mięśni piszczelowych przednich obu goleni. Dystanse marcowe od 4 do 11 km. Tak po prawdzie nie powinienem był biec aż 11 kilometrów w ostatnim wybieganiu ale raz że obostrzenia wisiały w powietrzu, dwa że... zgubiłem się w lesie :). Planowo miało być 7-8 km, 11km to na dziś dzień za dużo dla mnie. Za to miałem frajdę jakbym pierwszy raz w życiu taki dystans przebiegł :) Tempo powol...

Styczeń, luty - kilka słów

W styczniu i lutym (przede wszystkim jednak w styczniu) przebiegłem łącznie ok. 70 km. Przez większość czasu walczę z powracającym bólem kolan i mięśni piszczelowych przednich. Rozciągam mięśnie, roluję się i wzmacniam. Pisząc te słowa mamy drugą połowę marca. Już biegam po kilkutygodniowej przerwie. I co? Kolano dokucza. Lewe. Czyli to które nie dokuczało na początku problemów. Pozytyw tej sytuacji? W mojej ocenie taki że skoro prawe kolano nie dokucza a ono było pierwszym którego nie mogłem doprowadzić do ładu przez prawie trzy lata to może za kolejne prawie trzy lata doprowadzę do ładu lewe :) No może szybciej, wszak nie odezwało się po raz pierwszy teraz. Piszczele póki co ok. Rozprawiłem się z nimi metodą opisaną w książce "Gotowy do biegu" (Kelly Starrett). 

Bieganie przez śródstopie - jak przejść z pięty i dlaczego nie rozwiąże to (wszystkich) Twoich problemów

Od kilku miesięcy biegam przez śródstopie. Przejście z tzw. "pięty" okazało się prostsze niż mogłoby się wydawać. Postanowiłem więc podzielić się moją receptą na sukces . Powodem dla którego zdecydowałem się na zmianę techniki biegu są powracające problemy z kolanami. Przez ostatnie kilka lat próbuję tzw. "wszystkiego" aby móc cieszyć się bezkontuzyjnym bieganiem. To "wszystko" to temat na osobne wpisy, kilka z resztą o tym ostatnimi miesiącami popełniłem. W tym wpisie skupię się na opisaniu mojego procesu zmiany techniki biegania. Pragnę  jednak zaznaczyć wyraźnie że jest to wyłącznie opis moich doświadczeń i niekoniecznie będzie on dobry dla Ciebie. Nie jestem trenerem, fizjoterapeutą, itp, itd. Resztę dupochronu zapewne znasz. Żyjemy w takich czasach że bez dupochronu ani rusz. Aby uczytelnić opis mojego procesu zmiany techniki biegu, wpis podzieliłem na poszczególne kroki: Krok 1. Ląduję w osi wertykalnej swojego ciała. Tajemnica rozwiązana. Podstaw...