Posty

Wyświetlam posty z etykietą Maraton

6. Gdańsk Maraton - przygotowania

Obraz
Panie Generale Romanie, melduję wykonanie zadania! Od lat chciałem rozpocząć wpis na blogu takim zdaniem ale kontuzja z 2016 roku poprzesuwała mi nieco szyki i dopiero dziś mogę to zrobić*! Bariera 3:30 połamana! Ponieważ mam w planie poświęcić osobny wpis samej imprezie, teraz przytoczę tylko suche fakty dotyczące moich przygotowań i w dwóch słowach co z tego wyszło. Po wojskowemu! Żadne tam och i ach , twardym trza być ;)  Poniżej przedstawiam moje przygotowania do maratonu w Gdańsku na  złamanie 3:30. Oparłem je o "plan dla debiutantów" ze strony Jerzego Skarżyńskiego oraz moje wcześniejsze doświadczenia z planami książkowymi JS. Co prawda nie jestem debiutantem ale uważam że ten plan jest naprawdę dobrą podstawą do pracy nad biegową formą. W dużym skrócie: szkielet stanowił przerobiony przeze mnie w zeszłym roku i wspomniany wyżej  plan , zmodyfikowany nieco poprzez wydłużenie wybiegań WB oraz zastąpienie części biegów przełajowych biegami w drugim zakresie. Dodałem też d

Marzec - podsumowanie

Obraz
Hell yeah! Dobry, mocny miesiąc, jak za dawnych lat, a nawet lepiej (bo szybciej) i to przy raptem 3 treningach tygodniowo! Na półtora tygodnia przed Maratonem Gdańskim czas na comiesięczne podsumowanie. fot: materiały Organizatora Marzec miesiącem pożegnań z kalendarzową zimą i najintensywniejszym okresem przygotowań do maratońskiego startu. Natłukłem 245km, w tym najmocniejsze jednostki takie jak biegi ciągłe (WB2) do hrmax 85% 14-16km w całościowym 18-20km, czy trzydziestka (OWB18+10km WB2+schłodzenie 2km). Całość okraszona wyjątkowo szybkimi jak na moje możliwości  okołodwudziestakam i na niskim tętnie.  Co ciekawe, te 245km daje trzeci największy objętościowo miesiąc w mojej dotychczasowej biegowej przygodzie. Tylko styczeń 2015 (251km) i luty 2016 (286km) były bardziej obfite w kilometraż. Oba te miesiące pochodzą z czasów kiedy biegałem 4 razy tygodniowo. Co prawda objętość nigdy nie była celem sama w sobie ale jako efekt uboczny, nie powiem, jaram się! Cóż mogę napisać? Jestem

Bank of America Chicago Marathon 2022

Obraz
Udało się!!!! W dniu dzisiejszym otrzymałem e-mail potwierdzający mój start w Chicago Marathon 2022! Ufff!!!! Co za emocje...nie będę ściemnał, przez cały dzień odświeżyłem pocztę oraz stronę maratonu z dobre sto razy. I wreszcie po którymś razie wyświetlający się status "pending selection" zmienił się na "selected" a ja prawie się poryczałem z wrażenia. Jadę do Stanów... Nie byłem tam od 2006 roku. Jadę do miasta gdzie Jake i Elwood grali z Johnem Lee Hookerem, Ray Charlesem i Arethą Franklin! Tak, jadę na  swój drugi WMM (po Berlinie)!!!! p.s. na razie mogę się pochwalić 100-procentową skutecznością w losowaniach. Berlin też udało się ustrzelić za pierwszym razem!

2. Nocny Półmaraton Szczeciński

Obraz
Za mną zwieńczenie ostatnich kilkunastu tygodni przygotowań: start w 2. Nocnym Półmaratonie Szczecińskim, organizowanym równolegle do 7. Nocnego Maratonu Szczecińskiego i Sztafety Maratońskiej.  W 2016 roku, po drugiej edycji tej imprezy (wtedy jeszcze dziennej) obiecałem sobie że więcej nie wystartuję na dystansie maratońskim w Szczecinie - dopóki ten odbywa się w środku upalnego lata i po trudnej trasie. Przez te kilka lat impreza przeżyła sporo zawirowań - zmieniło się praktycznie wszystko, oprócz tego co dla mnie najważniejsze: w dalszym ciągu jest to letnia impreza z nie najłatwiejszą trasą. Stając więc w sobotę wieczór na linii startu słowa nie złamałem: pobiegłem półmaraton. Oczywiście piszę te słowa z przymrużeniem oka, na maraton w tym roku nie mam szans, a przynajmniej nie na taki który stanowiłby mój sportowy rozwój. Powiem szczerze, chciałbym aby ta impreza rozwijała się i nie znikła z biegowej mapy Polski. Śledzę rozwój tej imprezy od jej początku czyli 2015 roku. W pierws

Słoń w składzie porcelany, czyli okiem "biegacza po przejściach" na zagadnienie kontuzji w bieganiu

   Mój blog, pomimo że jest otwarty dla Czytelników, stanowi przede wszystkim swoisty dzienniczek biegowy, który tworzę na własne biegowe potrzeby. Nie reklamuję go nadmiernie, nie hasztaguję, nie zwracam uwagi na pozycjonowanie go w wyszukiwarkach. Nie mam do zaoferowania ani zbyt wielu relacji z ciekawych biegowych podróży, nie jestem też  biegowym autorytetem. Mam jednak za sobą prawie pięcioletnią podróż przez krainę zwaną przewlekła kontuzja i chciałbym w tym wpisie zebrać, może nie całość, ale jakieś meritum moich doświadczeń i przemyśleń. Być może komuś kto mierzy(ł) się z podobnymi problemami ten wpis w jakiś sposób wyda się pomocny. A dla mnie będzie stanowić pewnego rodzaju katharsis . Moja kontuzja nie była zbyt poważna. Nie zerwałem wiązadeł, ścięgna Achillesa, nie połamałem kości. Nie zmagałem się z żadnym skomplikowanym schorzeniem. Po prostu wytarłem sobie chrząstki w kolanach. Chonodromalacja, lateralizacja rzepki. Tylko tyle. I prawie 5 lat w plecy. Historia wygląda mn

2. PZU Maraton Szczeciński - relacja

Obraz
Ta relacja powinna była ukazać się tu ponad 3 miesiące temu. Z pewnych względów jednak nie udało mi się na czas jej sklecić. Publikuję ją więc teraz. Jednym z powodów opóźnień w publikacji moich spostrzeżeń był fakt że impreza odbyła się w moim rodzinnym Szczecinie. Trudno mi się więc odnieść obiektywnie i szczerze mówiąc przez dłuższy czas nie wiedziałem jak ten temat ugryźć. Nie wszystko mi się w  tej imprezie podobało. Z drugiej strony wiele rzeczy zaskoczylo mnie na plus. I tak o to, stojąc między młotem a kowadłem, wstrzymywałem się z publikacją, a czas leciał i leciał... Maraton w Szczecinie to pewnego rodzaju nowość. W ubiegłym roku, 19 września, miała miejsce pierwsza edycja biegu. Co prawda, w zamierzchłych czasach Szczecin dwukrotnie gościł maratończyków, ale niewiele osób o tym wie lub pamięta. Zeszłoroczny bieg spotkał się z entuzjazmem uczestników, więc w tym roku nie mogło zabraknąć 2. edycji. Organizacyjnie impreza stała na bardzo wysokim poziomie. Organizator dopieścił