World Major Marathons - czyli 1/6 za mną
Od mniej więcej roku chodzi mi po głowie marzenie przebiegnięcia wszystkich maratonów z serii World Marathon Majors. Całość serii stanowią maratony w Tokio, Bostonie, Londynie, Berlinie, Chicago i Nowym Jorku. Sześć startów w sześciu miastach. Kolejność i termin realizacji nie ma znaczenia. To raczej marzenie na długie lata. O dopuszczeniu do startu decyduje losowanie lub spełnienie minimum kwalifikacyjnego. Do Berlina udało mi się dostać drogą losowania już za pierwszym razem. Co z pozostałymi, czas pokaże. W przyszłym roku nie planuję dalekich maratońskich wojaży, chciałbym pobiec w Dębnie i być może w Szczecinie. Z resztą, zobaczymy co będzie. Być może to taki trochę absurdalny wpis, równie dobrze mógłbym napisać że chciałbym kiedyś wejść na Mount Everest i też z tej informacji nie wynikłoby zbyt wiele. Ale kto wie, być może kiedyś, z perspektywy czasu nabierze on jakiegoś większego znaczenia? Na razie 1/6 WMM za mną...