Posty

Luty - podsumowanie

W końcu dobry miesiąc! Po styczniowym impasie udało mi się wrócić na odpowiednie tory. W kończącym się miesiącu lutym pokonałem 288 km. Mentalny kryzys który prześladował mnie przez cały styczeń chyba mam za sobą. Fizycznie też czuję się nieźle. Do startu w Dębnie pozostał miesiąc z haczykiem. Zakresy biegów 14-25km. OWB przy 75% Hrm 4.58-5.00 min/km. WB2 przy 80% 4.50-4.56 min/km. Tradycyjnie bez siły biegowej, zrezygnowałem też z 3M - jedno i drugie za mocno ryje moje mięśnie piszczelowe. Przede mną ostatni miesiąc przygotowań do maratonu w Dębnie. W marcu przybędzie mi trochę obowiązków więc i kilometraż najprawdopodobniej się zmniejszy.

Bieg poMOCY 2016

Obraz
24 lipca 2016 w  Zatoniu nad jeziorem Lubie (woj. Zachodniopomorskie) odbędzie się kolejna edycja Biegu poMocy. Zarezerwujcie sobie ten dzień (lub kilka) i odwiedźcie ośrodek Polubie. Bieg ten jest inicjatywą, wspieraną przez Chrześcijańską Służbę Charytatywną. Zabrane pieniądze wspomagają rehabilitację i leczenie niepełnosprawnych dzieci, będących pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Drawsku Pomorskim.  Bieg odbędzie się na dystansie ok. 7.77km, trasą mieszaną z przewagą leśnych ścieżek, częściowo drogą asfaltową. Dla tych którzy nie czują się jeszcze na siłach by przebiec cały dystans, Organizator zapewnia  dystans skrócony o połowę (1 pętla). Start i meta w ośrodku wypoczynkowym Polubie w Zatoniu, nieopodal Lubieszewa. Trasa prowadzi przez malowniczy las w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora Lubie. Po biegu nie pozostanie nic innego jak zrzucić z siebie biegowy strój i wskoczyć do wody a później odpocząć na terenie wyjątkowo urokliwego ośrodka. Gorąco zachęcam do udziału w

Styczeń - podsumowanie

Kolejny ciężki miesiąc za mną. Biegowo i przede wszystkim mentalnie. To warunkowało łączny przebieg 195 km. Dużo za mało w stosunku do objętości wyjściowych. Dopadł mnie biegowstręt . Co raz ciężej jest mi się zmobilizować do wyjścia na trening. Jerzy Skarżyński ostrzegał że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Sporo treningów mi wypadło z rozpiski. Część z nich w wyniku chorowania (rozłożyło mnie dwukrotnie) a część... no cóż sam odpuściłem. Przez cały styczeń nie udało mi się zrobić ani jednego biegu ciągłego. Tylko OWB i wycieczki biegowe. Zakresy biegowe poszczególnych jednostek: 14-25km. Czuję w nogach treningi, cały cykl jest dla mnie odczuwalnie cięższy w porównaniu z planem na 4h. Pojedyncze treningi są większej objętości, do tego bazując na HRmax uzyskanego w październiku ubiegłego roku, zaktualizowałem strefy tętna. Odczuwam to wyraźnie, zważywszy że wzrosło ono o 5 uderzeń, w stosunku do wartości która określała mi strefy w planie do ubiegłorocznego maratonu w Berlinie. Przede

43. Maraton Dębno

Obraz
Dziś rano opłaciłem start w najstarszym polskim maratonie. Ci którzy chcieliby wystartować w tej imprezie niech lepiej się pośpieszą bo pozostało już niewiele wolnych miejsc. Czego mówiąc szczerze się nie spodziewałem. Opłatę można uiszczać od 1-go stycznia , a dziś z 2300 przygotowanych miejsc zostało już tylko ok. 800. Także wszyscy Niezdecydowani: shake a leg :)

Grudzień - Podsumowanie

W grudniu natłukłem łącznie 216 km. Powinno było być więcej, ale końcówka roku w biurze była szalona, chorowałem też trochę z przeżarcia świątecznego. Na koniec dopadł mnie leń... Zakresy biegów od 13 do 25km. OWB w tempie 5:00/km. Krosy aktywne tradycyjnie wzbudzają we mnie wstręt.  Nogi regularnie wspomagam kijem do masowania i jakoś się mają. Z głową gorzej, dużo pracy przed świętami generowało mnóstwo stresu i mało snu. Wciskane na siłę treningi spowodowały że po prostu mi się teraz nie chce wychodzić. Mam nadzieję że mi przejdzie. Za mną 2 miesiące przygotowań do maratonu w Dębnie. Pozostały już tylko 3. Prawdopodobnie od jutra będzie można opłacić start w imprezie. Póki co można się zapisać na stronie Organizatora. Grudzień zakończył rok 2016. To był dobry biegowy rok. Udało mi się poprawić wszystkie życiówki, faktem jest że z każdej można by sporo jeszcze wycisnąć. Pozostał więc taki przyjemny niedosyt. Korzystając z okazji składam Wam wszystkim życzenia obfitego we wspaniałe bi

The Stick - recenzja

Sprinter Stick,  bo tego modelu dotyczy recenzja to jeden z najsztywniejszych kijów do automasażu w ofercie Producenta, RPI of Atlanta. Polecany sportowcom, ze względu na swoje niewielkie wymiary, służy głównie do masowania poszczególnych partii mięśni nóg. Nie inaczej było w moim wypadku, nabyłem go właśnie w tym celu. Pierwszy raz o tym urządzeniu przeczytałem w książce Jerzego Skarżyńskiego "Biegiem przez Życie", jakieś 5 lat temu. Już wtedy zastanawiałem się nad jego zakupem, lecz zawsze znajdowałem sobie wymówkę żeby tego nie zrobić. Pieniądze na nowe obuwie, ubrania, czy zegarek GPS zawsze się znajdowały ale na kijek już nie. Tymczasem to nie wypasione buty czy zegarek pomogą Ci w potrzebie tylko właśnie... Kijek Samobijek Masaż nim nie zawsze należy do przyjemnych, choć i takie się zdarzają. Jeżeli mięśnie nie wymagają specjalnie rozbicia to nie mamy się czego bać. Jeżeli natomiast jest inaczej to automasaż może być  torturą dla obolałych mięśni. Jeżeli posiadasz skło

Listopad - podsumowanie

Zakończył się pierwszy miesiąc nowego sezonu. Po krótkim, październikowym leniuchowaniu wróciłem na biegowe tory. Licznik stanął na 192km. Niestety, musiałem zrezygnować z kilku treningów. Piszczelowe tylne dały o sobie znać. Na ratunek przyszedł (dosłownie, przyszedł pocztą) kijek do masażu - Sprinter Stick. Muszę przyznać że wykonuje dobrą robotę, masaż przynosi dużą ulgę moim goleniom. Zakres biegów 10-20km. Jednostki OWB 14km, krótsze treningi to kros pasywny i te wymuszone lekkim bólem piszczeli.  Wisienką na torcie był start w Goleniowskiej Mili Niepodległości. Opis tutaj . W przyszłym miesiącu krosy pasywne zastąpią aktywne (bleeee). To chyba póki co tyle.