Posty

Czerwiec - podsumowanie

Czerwiec zamknął się w 122 km. Pojedyncze treningi, z reguły  raz, góra dwa razy  w tygodniu, zwieńczone startem w 2. PZU Maratonie Szczecińskim. Szczecińskie 42.2k to mój czwarty maraton, drugi w tym roku. Skończyło się na 03.49.54. Więcej informacji o samych zawodach w osobnym poście. Czerwiec to kolejny miesiąc bardzo ubogi w bieganie,  oczywiście poza samym startem w maratonie. Lipiec powinien być bardziej intensywny. Mam pewne plany na październik, zobaczymy czy uda mi się utrzymać treningowy reżim.

Maj - podsumowanie

No i mamy czerwiec. Maj przeleciał jak z bicza strzelił. W międzyczasie przebiegłem jakieś 53km. Czyli jeszcze mniej niż w kwietniu. Choć biorąc pod uwagę że w kwietniu biegłem w Dębnie to w sumie wychodzi na jedno. Większość treningów wybiegałem z dziecięcym wózkiem. Brakuje czasu a co za tym idzie chęci. Wszystko albo nic. Takim schematem z reguły działam. Trzeba przeczekać. Z innej beczki, zapisałem się na Szczeciński Maraton. Nie jestem przekonany do tego pomysłu ale postanowiłem pobiec. Nie podoba mi się termin (26 czerwca), nie podoba mi się 60% trasy. Ale biegnę. Może dzięki temu wylosuję bieg w NY? Trzymajcie kciuki. Chcę pobiec pod suwnicami i wzdłuż pochylni stoczni. Chcę pobiec wzdłuż Jana Pawła II, przez Plac Grunwaldzki. Puścić się w dół, wzdłuż Wyszyńskiego. Odpękać to cholerne Prawobrzeże i biec nadodrzańskimi bulwarami pod Wałami Chrobrego. W zeszłym roku nie mogłem pobiec maratonu w Szczecinie. W przyszłym roku też pewnie odpuszczę. Także muszę ten bieg "odhaczyć&

Kwiecień - podsumowanie

W zasadzie nie bardzo jest o czym pisać. W minionym miesiącu, łącznie przebiegłem 110 km. Biorąc pod uwagę że w całym kilometrażu zawiera się maraton (relacja z biegu - tutaj ) to niewiele pozostało do podziału na poszczególne treningi. Jako ciekawostkę napisze że tylko jeden raz (nie licząc maratonu) biegłem bez dziecięcego wózka.  Nie mam czasu na regularny trening a co za tym idzie straciłem zapał. W rezultacie zrezygnowałem ze startu w półmaratonie w Gryfinie. Tyle w kwietniowym temacie.

Dębno Maraton - tips&tricks

Obraz
Za moment minie tydzień od zakończenia się 43. Maratonu Dębno a mnie endorfiny wciąż trzymają. Wrzucam więc kilka informacji, mam nadzieję, pomocnych, dla tych którzy spróbują swych sił w Stolicy Polskiego Maratonu już za rok. Moją relację z biegu można znaleźć tutaj . W tym wpisie skupię się na drobiazgach które może uznacie za pomocne w przygotowaniach do startu w kolejnej edycji czy też będąc już tu na miejscu. 1. Zapisy W tym roku pakiet 2300 miejsc rozszedł się w niespełna 9 dni. Miejcie to na uwadze, planując rejestrację ( i przede wszystkim wniesienie opłaty startowej). Rejestracja rozpocznie się 1 stycznia 2017. 2. Nocleg Samo Dębno jest niewielkim miasteczkiem z dość skromną bazą hotelową. Organizator zapewnia pewną ilość miejsc noclegowych na hali sportowej i bodajże plebanii. Jeżeli chcecie większych luksusów, poszukajcie noclegu w pobliskich Gorzowie Wielkopolskim, Kostrzynie nad Odrą, być może też coś się znajdzie w Myśliborzu i Lipianach. 3. Dojazd Ze Szczecina pełen luks

43. Dębno Maraton - relacja

Obraz
Start w najstarszym polskim biegu maratońskim już za mną! W zeszłą niedzielę pobiegłem w Stolicy Maratonów Polskich , mierząc się tym samym z dystansem 42.195 km po raz trzeci. Przyznam się że z początku ciężko było mi nastawić się mentalnie na Dębno. Nie chodzi mi o motywację do treningu, bo maraton to maraton, tylko o taką pozytywną zajawkę. Zaczynając przygotowania z końcem października 2015, miałem w pamięci świeże wspomnienia z niesamowitego  maratonu w Berlinie. A teraz przyszło mi przygotowywać się do biegu w małym miasteczku które, nota bene znam, więc aspekt turystyczny w zasadzie odpadał.  Tłumaczyłem sobie: ok, mały bieg, mało uczestników, łatwiej będzie powalczyć o wynik. Nie oczekujmy cudów, grunt że blisko domu, w jeden dzień załatwię co trzeba i wracam. Tak było na początku przygotowań. Żeby nie było: nie jestem ignorantem, wiem ile znaczy Dębno w historii polskiego maratonu. Wiem że dla wielu ten maraton to bez mała świętość. Tyle tylko, że lata świetności ma już chyba

Podsumowanie przygotowań do maratonu w Dębnie (w tym marca)

Obraz
Za mną 5 miesięcy przygotowań do maratonu w Dębnie. W najbliższą niedzielę mam zamiar wystartować w moim trzecim biegu maratońskim, pierwszy raz w Polsce. Do tej pory ukończyłem maratony w Dublinie (2011) i Berlinie (2015). Oba biegi przyciągnęły olbrzymią rzeszę biegaczy i kibiców. Tym razem, dla odmiany, postanowiłem wystartować w zawodach, które w porównaniu z wymienionymi, śmiało można nazwać kameralnymi. Już nie mogę się doczekać startu. Pod koniec października, ubiegłego roku, wziąłem na warsztat plan na 3:30 wg Jerzego Skarżyńskiego. Plan, w miarę możliwości wykonałem sumiennie. Wyrzuciłem z niego siłę biegową i mocniejsze akcenty, ze względu na stany zapalne mięśni piszczelowych. Nie chciałem ryzykować przewlekłego zapalenia. W ubiegłym roku, z tego własnie powodu, zmuszony byłem odpuścić start w Orlen Warsaw Marathon . W porównaniu z przygotowaniami do łamania 4h, cykl na 3:30 był dla mnie wyraźnie cięższy. Forma nie rosła jednostajnie, raczej przypominała sinusoidę, miałem te

Luty - podsumowanie

W końcu dobry miesiąc! Po styczniowym impasie udało mi się wrócić na odpowiednie tory. W kończącym się miesiącu lutym pokonałem 288 km. Mentalny kryzys który prześladował mnie przez cały styczeń chyba mam za sobą. Fizycznie też czuję się nieźle. Do startu w Dębnie pozostał miesiąc z haczykiem. Zakresy biegów 14-25km. OWB przy 75% Hrm 4.58-5.00 min/km. WB2 przy 80% 4.50-4.56 min/km. Tradycyjnie bez siły biegowej, zrezygnowałem też z 3M - jedno i drugie za mocno ryje moje mięśnie piszczelowe. Przede mną ostatni miesiąc przygotowań do maratonu w Dębnie. W marcu przybędzie mi trochę obowiązków więc i kilometraż najprawdopodobniej się zmniejszy.