Posty

Wyświetlam posty z etykietą Bieganie

Breaking 3:30 czyli co dla mnie oznacza ten wynik

Obraz
Od mojego startu w 6. Maratonie Gdańsk minęło już trochę czasu. Emocje opadają a endorfinowy haj powoli gaśnie. Czas więc na podsumowanie tego, jakże ważnego dla mnie "osiągnięcia". Łamanie trzech i pół godziny w maratonie od dawno zaprzątało moją głowę. Odkąd pamiętam, interesując się maratonem, imponowali mi biegacze którzy mieli 3:30 na rozkładzie. Wydawało mi się że to taka średnia wyższa amatorskiego biegania. Prawdziwa szkoła średnia jak zwykł mówić Jerzy Skarżyński - choć nie dam sobie niczego obciąć że miał na myśli  akurat ten pułap. Pierwszy raz nieśmiało pomyślałem że mogę się podjąć wyzwania pod koniec 2015 roku. Miałem na koncie dwa maratony, oba poniżej 4 godzin i życiówkę na dychę na poziomie 00:43:49. Z ochotą wziąłem się za trening. To już nie było bieganie na 4 godziny. Czułem prędkości WB2, czułem wyraźnie wyższy tygodniowy i miesięczny kilometraż a także pojedyncze treningi tempowe których smaku, przygotowując się do poprzednich startów nie znałem. Kolejna

6. Gdańsk Maraton - relacja

Obraz
Hurra!!! Tak długo wyczekiwany 6. Gdańsk Maraton już za mną! Cóż to był za wyścig, cóż za emocje towarzyszyły mi i mojej rodzinie przez cały weekend jaki spędziliśmy w Gdańsku. Poniżej znajduje się moja relacja z tego niesamowitego biegu. Gdańsk zachwyca, Gdańsk urzeka, gdzież wiec walczyć o życiówkę i marzenia jak nie w mieście swych urodzin? Ano tak, pomimo że od dziecka mieszkam w Szczecinie to urodziłem się w Gdańsku, prawie 41 lat temu i pierwsze lata swojego życia spędziłem w Sopocie. Taka oto ciekawostka :) Ale żeby nie było tak słodko: był moment że zastanawiałem się czy nie odpuścić sobie Gdańska i pojechać do Dębna. Mam pod nosem i dobrze znam tą trasę. Wiecie kiedy nastąpił ten moment zwątpienia, prawda? No właśnie, bingo, w dniu kiedy Organizator opublikował mapę z nowym przebiegiem gdańskiej trasy :) Ostatecznie jednak zarzuciłem ten pomysł. Życie płynie zbyt szybko aby pokonać maraton dwa razy w jednym miejscu (wiem, narażam się), zwłaszcza jeżeli się go biegnie dopiero p

6. Gdańsk Maraton - przygotowania

Obraz
Panie Generale Romanie, melduję wykonanie zadania! Od lat chciałem rozpocząć wpis na blogu takim zdaniem ale kontuzja z 2016 roku poprzesuwała mi nieco szyki i dopiero dziś mogę to zrobić*! Bariera 3:30 połamana! Ponieważ mam w planie poświęcić osobny wpis samej imprezie, teraz przytoczę tylko suche fakty dotyczące moich przygotowań i w dwóch słowach co z tego wyszło. Po wojskowemu! Żadne tam och i ach , twardym trza być ;)  Poniżej przedstawiam moje przygotowania do maratonu w Gdańsku na  złamanie 3:30. Oparłem je o "plan dla debiutantów" ze strony Jerzego Skarżyńskiego oraz moje wcześniejsze doświadczenia z planami książkowymi JS. Co prawda nie jestem debiutantem ale uważam że ten plan jest naprawdę dobrą podstawą do pracy nad biegową formą. W dużym skrócie: szkielet stanowił przerobiony przeze mnie w zeszłym roku i wspomniany wyżej  plan , zmodyfikowany nieco poprzez wydłużenie wybiegań WB oraz zastąpienie części biegów przełajowych biegami w drugim zakresie. Dodałem też d

Marzec - podsumowanie

Obraz
Hell yeah! Dobry, mocny miesiąc, jak za dawnych lat, a nawet lepiej (bo szybciej) i to przy raptem 3 treningach tygodniowo! Na półtora tygodnia przed Maratonem Gdańskim czas na comiesięczne podsumowanie. fot: materiały Organizatora Marzec miesiącem pożegnań z kalendarzową zimą i najintensywniejszym okresem przygotowań do maratońskiego startu. Natłukłem 245km, w tym najmocniejsze jednostki takie jak biegi ciągłe (WB2) do hrmax 85% 14-16km w całościowym 18-20km, czy trzydziestka (OWB18+10km WB2+schłodzenie 2km). Całość okraszona wyjątkowo szybkimi jak na moje możliwości  okołodwudziestakam i na niskim tętnie.  Co ciekawe, te 245km daje trzeci największy objętościowo miesiąc w mojej dotychczasowej biegowej przygodzie. Tylko styczeń 2015 (251km) i luty 2016 (286km) były bardziej obfite w kilometraż. Oba te miesiące pochodzą z czasów kiedy biegałem 4 razy tygodniowo. Co prawda objętość nigdy nie była celem sama w sobie ale jako efekt uboczny, nie powiem, jaram się! Cóż mogę napisać? Jestem

Bye Bye 2021!

Obraz
Trochę szkoda się żegnać z tak dobrym biegowo rokiem. Chyba najlepszy mój sezon biegowy miał miejsce w tym roku właśnie! Relatywnie mało biegania w skali tygodnia/miesiąca i dużo życiówek, taki był ten rok właśnie! No i parę drobnych urazów. Czemu mało biegania? No bo przede wszystkim biegam 3xtyg a nie cztery. I dobrze mi z tym póki co. Drobne urazy też trochę mnie wyhamowały, zwłaszcza końcówka roku - drobny uraz z prawym Achillesem skutkował 5-tygodniowym rozbratem z treningiem, spadkiem formy i dwiema fizjo-wizytami  niemniej to drobiazgi. Rok zamykam z 1485km (77km w grudniu) na liczniku, dwukrotnie bitym PB na 10k i tyle samo na 21k! Zabrakło startu w maratonie ale to celowy zabieg. Festina lente. Na przyszły rok mam w planach pobiec 42k, po dłuuuuugiej przerwie. Oby było zdrowie czego życzę sobie i wszystkim biegaczom! Do siego roku 2022!!!

Bank of America Chicago Marathon 2022

Obraz
Udało się!!!! W dniu dzisiejszym otrzymałem e-mail potwierdzający mój start w Chicago Marathon 2022! Ufff!!!! Co za emocje...nie będę ściemnał, przez cały dzień odświeżyłem pocztę oraz stronę maratonu z dobre sto razy. I wreszcie po którymś razie wyświetlający się status "pending selection" zmienił się na "selected" a ja prawie się poryczałem z wrażenia. Jadę do Stanów... Nie byłem tam od 2006 roku. Jadę do miasta gdzie Jake i Elwood grali z Johnem Lee Hookerem, Ray Charlesem i Arethą Franklin! Tak, jadę na  swój drugi WMM (po Berlinie)!!!! p.s. na razie mogę się pochwalić 100-procentową skutecznością w losowaniach. Berlin też udało się ustrzelić za pierwszym razem!

Podsumowanie sezonu (i przy okazji listopada)

Obraz
Goleniowskie zawody zakończyły już tegoroczny okres startowy. Ostatni miesiąc biegałem tylko pod kątem tych wyścigów. Teraz przyszedł czas na odpoczynek i podsumowanie tego bogatego w zadawalające mnie wyniki i jakże zaskakującego mnie sezonu. Przyjmuję sobie że start i zakończenie poszczególnych sezonów biegowych następuje w listopadzie. Dlaczego akurat w tym miesiącu? Ano dlatego że ostatnie zawody to bieg niepodległościowy i po krótkim odpoczynku następuje start z treningiem do wiosennych zawodów. W styczniu powinienem być już na zaawansowanym etapie budowania bazy biegowej więc trudno nazwać to startem sezonu. A więc do sedna: w tym sezonie przebiegłem 1465 km, biegając 3 razy w tygodniu. Od listopada do połowy stycznia realizowałem 10-tygodniowy plan marszobiegów, jako przygotowanie do bezpiecznego powrotu na pułap 60 minut biegu. Po tym okresie, podjąłem się planu maratońskiego Jerzego Skarżyńskiego, który stanowił kontynuację planu na 60 minut.  Całość dostępna na stronie JS. Pl