Październik - podsumowanie
Powoli kończy się mój sezon. Przede mną jeszcze kilka dni biegania, które planuję zakończyć niepodległościowym startem na dychę w Goleniowie. A później odpoczynek - tak ze dwa tygodnie albo i lepiej, a co! fot. Dulny Foto No bo chyba zasłużyłem. Na podsumowanie przyjdzie czas w osobnym wpisie, teraz powiem tylko że czuję w nogach (konkretnie w Achillesach i lewym stawie skokowym) pewien dyskomfort i chciałbym dać im odpocząć. Achillesy to pamiątka po Choszcznie (prawy) i po części Pyrzycach (lewy). Staw skokowy to tylko niefortunnie postawiony krok na korzeniu w czasie treningu ale ciągnie się już prawie miesiąc. Poza tym wszystko jest super. W październiku najważniejszym wydarzeniem był start na 10km w Pyrzycach. Nabiegałem 42:57, jest to mój drugi najszybciejszy wynik, parafrazując piłkarskiego klasyka. Traktuję ten wynik jako cenniejszy niż o 5 sekund szybsza życiówka z Choszczna z uwagi na uwarunkowania Pyrzyckiej trasy. W październiku natłukłem 155km, co w moim obecnym trybie t